Chodzę dość sporo po Waszych blogach i nie widziałem info o praktyce finansowej... może dlatego, że to ciężki temat :).
Na początek zaznaczam różnicę między oszczędzaniem a ograniczaniem kosztów. Oszczędzanie to nie kupowanie w pierwszym lepszym źródle a ograniczanie kosztów to wybranie materiałów gorszej jakości lub rezygnacja z danych rozwiązań.
Do napisania tego wpisu zainspirowała mnie pani przedstawiciel z firmy Sokółka sprzdającej okna. Poszedłem tam dla wyczucia rynku i może nieco dla zabawy. Pani zaproponowała rozwiązania bez zbędnego zachwytu. W Stolbud Włoszczowa znalazłem nieco lepszą dla mnie opcję w cenie 9 tyś mniej. Sokółka po krótkiej rozmowie, mówi, że dadzą cenę konkurencyjną względem Stolbudu. Na moją odpowiedź "nie przedstawiłem oferty alternatywnej bo kwota 9k zł wydała mi się zbyt dużą różnicą" dostaję... "po prostu większość naszych klientów nie ma innych ofert"
Wobec powyższego stwierdzam, siorbią nas bo na to pozwlamy. I szczerze "większość naszych klientów" trochę mnie przeraża. Dach wyceniał mi człowiek, który również potwierdza takie podejście może w nieco innej odmianie... "chyba nie zdażyło mi się w mojej wieloletniej pracy wyceniać tyle rodzajów dachówek co panu".
I teraz ABC oszczędności przy budowie:
1. Zmęczyć handlowca.
Nie kupujcie nigdy od razu, nie pokazujcie nigdy, że Wam się spieszy. Ślamazarnie ale konsekwentnie. Taka praca handlowca, że nie może Wam powiedzieć, że nic z Was nie będzie.
2. Perspektywiczny klient.
Pytajcie o więcej niż na chwilę obecną chcececie kupić. Handlowiec zacierająccy ręce jest łatwiejszy.
3. Konkretna lista zakupów.
Trzeba wymienić dokładnie co się chce kupić w ramach jednego tematu. Porównianie ofert musi być miarodajne a dodatkowo, jak macie dokupować później "no to jeszcze to, jeszcze to". Handlowiec wyczai, że ma Was w garści, rabat nadrobi na takich dodatkach bo wie, że tych dodatków nie macie rozeznnych a już na pewno nie macie na to alternatywnych ofert.
4. Druga szansa.
Dzownią, odbierajcie, trzeba powiedzieć, że byli lepsi. Ale jak się nadarzy okazja to wróćcie, naprawią swój błąd i dadzą rabat max.
5. Znajomość towaru.
Jak zaczynają podejrzewać, że jesteście od konkurencji to jest dobrze :).
Trochę o handlowcach.
Zatrudnienie handlowca ma różny charakter. Z rozmów wynika, że często zatrudnienie jest na zasadzie podstawy i nakręconego obrotu. Obrotu, czyli nie dochodu dla hurtowni ale tylko nakręcenia jak największej ilości towaru przez hurtownie. Nie wiem jak to możliwe ale pewnie im więcej towaru tym większe zniżki u dystrybutorów czy producentów a dodatkwo zwiększa się popularność hurtowni czyli działania PR-owe.
Inna sprawa to limity rabatów. Handlowiec może dać rabat do określonego progu, potem musi iść do szefa i z nim uzgodnić wyższy rabat. Miałem tak wiele razy. Np. rolety. Kilka wycen, wszystkie podobne, walka, przenoszenie ofert, cena spadła o ponad 2 tyś.
Sztuczka handlowca:
Sztuczek jest oczywiście wiele ale handlowcy, z którymi rozmawiałem lubili podkreślać jak mało zarabia się na materiałach. Np. o styropianie to już słyszałem w paru przypadkach, że to 5zł na kubiku. Na standardowy domek, niech to będzie 30 m3. 150 zł za całą ligistykę przy zamówieniu za dobrych parę tyś., utrzymanie składu, pracowników, straty, ryzyko itp... coś mi się nie wydaje.
Powodzenia w negocjacjach :)
Komentarze