Preludium
Witam wszystkich!
Tytułem wstępu powiem, że nie należę do osób, które miały piątki z wypracowań z j.polskiego, edukację zakończyłem trochę temu ale od tamtego czasu nadal nie wiele się zmieniło w tej kwestii. Tym samym ostrzegam pedantów językowych, że czytając mojego bloga możliwe, że trzeba mi będzie wiele wybaczyć :). Ale nie to jest najważniejsze...
Otóż, blogi Puchatkowców śledzę od prawie roku czasu ale dopiero teraz uznałem, że może być to świetny pamiętnik tego wielkiego technicznego, finansowego i emocjonalnego przedsięwzięcia jakim jest budowa domu. Nieco ponad rok temu siedząc z żoną i jej rosnącym brzuchem na kanapie rozmyślaliśmy o niedalekiej przyszłości i o tym jak zmieni się nasze życie jak pojawi się mały brzdąc. Szacując niewielką powierzchnię pod ruchliwego malucha doszliśmy do wniosku, że powierzchni jest zdecydowanie za mało (czas obecny potwierdził to podwójnie, za to ćwiczenia sprawnościowe żołnierzy nie robią już na nas wrażenia). Od krótkiej idei większego mieszkania ewolucja poprowadziła nas do pomysłu, w którym utonąłem po uszy - budowa domu.
Zabierając się do tego wiedziałem co to jest cegła dziurawka i gips. Jak by to abstrakcyjnie dla mnie nie brzmiało zacząłem planować, czytając pierwsze artykuły budowlane, jak się za to zabrać, jakie środki są potrzebne itp. itd. Z tych informacji wyrosło naiwne przeświadczenie, że od początku marca 2012 do końca roku będziemy mieli wybudowany stan surowy zamknięty. Wspomnę jedynie, że przy zderzeniu z logistyką papierkologiczną zostałem sprowadzony szybko na ziemię, jednak pod jej powierzchnię sprowadzić już się nie dałem. 15 lutego powstał pomysł, dziś, 12 marca, rok później jesteśmy niemal gotowi do złożenia wniosku o PnB mając jeszcze sporo niepewności przed sobą, za to posiadając sporą wiedzę, że aż korci zająć się małą deweloperką ;).
Borykamy się obecnie z podziałem działki - od tego zależy kredytowanie i klarowna sytuacja prawna. Wszystko jednak nabiera rumieńców i wszystko wskazuje na to, że częste wizyty w urzędach zamienimy na jeszcze częstsze na placu budowy.
Na razie to tyle, jak znajdę chwilę czasu poopowiadam co nieco o zmianach jakich dokonaliśmy w projekcie - a te są kosmetyczne, oraz dlaczego tak w ogóle padło na Puchatka.
Pozdrowienia i wytrwałości :).